BABY SHOWER
Mimo wielu przesądów i zabobonów jakie krążą wśród opini publicznej....koleżanki postanowiły zrobić mi przyjęcie niespodziankę na cześć naszego nienarodzonego synka.
Przyznam,że przeglądałam wiele filmików wcześniej na ten temat i pomysł bardzo mi się podobał.
Mój L. trochę kręcił nosem mówiąc,że to nie pora....że może jak urodzę.
Tyle,że jak urodzę to nie w głowie będą mi imprezy....a skoro on może i chce mieć pępkowe to dlaczego ja nie mogę zrobić baby shower?
Z biegiem dni i zaawansowania ciąży chciałam jednak zrezygnować z tego pomysłu,ale moje koleżanki postanowiły plan zrealizować.....i tak zostałam zaproszona do jednej z nich konkretnego dnia, na konkretną godzinę. Jedyne co udało mi się od nich wyciągnąć to ilość osób,które wezmą udział w imprezie.
Miałam więc trochę czasu,by przygotować im małą niespodziankę w postaci jesiennych stroików. Chciałam by coś ode mnie również miały.
To było cudowne popołudnie.......a ja nie wiem czym sobie na nie zasłużyłam.
do napisania!
Przyznam,że przeglądałam wiele filmików wcześniej na ten temat i pomysł bardzo mi się podobał.
Mój L. trochę kręcił nosem mówiąc,że to nie pora....że może jak urodzę.
Tyle,że jak urodzę to nie w głowie będą mi imprezy....a skoro on może i chce mieć pępkowe to dlaczego ja nie mogę zrobić baby shower?
Z biegiem dni i zaawansowania ciąży chciałam jednak zrezygnować z tego pomysłu,ale moje koleżanki postanowiły plan zrealizować.....i tak zostałam zaproszona do jednej z nich konkretnego dnia, na konkretną godzinę. Jedyne co udało mi się od nich wyciągnąć to ilość osób,które wezmą udział w imprezie.
Miałam więc trochę czasu,by przygotować im małą niespodziankę w postaci jesiennych stroików. Chciałam by coś ode mnie również miały.
Było piękne niedzielne popołudnie,kiedy mój L zawiózł mnie do dziewczyn.
Kiedy przekroczyłam próg domu,łzy stanęły mi w oczach ze wzruszenia.
Tak pięknie wszystko przygotowały. Widać było ile włożyły serca w dekoracje,temat,jedzenie....po prostu wszystko było dopieszczone i zapięte na ostatni guzik.
A ja z wrażenia zaniemówiłam.
Wszystkie uściskałam i wycałowałam!
A uśmiech nie schodził mi z buzi.
Na imprezie nie zabrakło zabaw,które sprawiły,że momentami nie mogłyśmy przestać się śmiać.
Pierwszą z nich była zabawa pt. Zgadnij kto kim jest?
Pieluchowe szaleństwo...co to jest za kupa? :)
w 5 pieluchach rozpuszczone były batony i naszym zadaniem było zgadnąć,gdzie znajduję się dany baton. Jaki to był ubaw.....
Ile mam centymetrów w brzuchu?
Każda miała swój centymetr i nie mogąc mierzyć siebie,musiała na oko wymierzyć obwód mojego brzucha. Zadanie nie było łatwe i większość (łącznie ze mną) grubo przesadziła.
Ale była jedna koleżanka,która trafiła idealnie!
Poza przecudownym wystrojem,dostałam również prezenty w postaci pieluchowego tortu,który jest boski....oraz maty edukacyjnej dla młodego.
To było cudowne popołudnie.......a ja nie wiem czym sobie na nie zasłużyłam.
do napisania!
Komentarze
Prześlij komentarz