ŚWIĘTA, ŚWIĘTA.....
Wielkanoc w tym roku spędzaliśmy w Norwegii. Nie było do końca tak jak powinno być,bo był to czas bez rodziny ani świątecznych szaleństw. Poza żurkiem,tradycyjną sałatką jarzynową i jednym ciastem,nie zrobiłam nic więcej. Cały wolny tydzień poświęciłam na porządki wiosenne. Wielkanoc w Norwegii to prawdziwe święta,są długie i trwają tyle ile powinny trwać....czyli od środy aż do wtorku. Wielu Norwegów w tym czasie pakuje się i wylatuje na wakacje w ciepłe kraje,wyjeżdża na hytty bądź spędza aktywnie czas chodząć po górach,jeżdżąc na rowerach itd....byle razem. Nie mają takich tradycji jak my,w postaci święcenia jaj,czy wielkanocnego śniadania. Podoba mi się jednak to,że ten czas jest naprawdę wolny. Ja swoje święta zaczęłam już w piątek ( przed niedzielą palmową),miałam więc dużo czasu,by każdego dnia po trochę przygotowywać dom na przywitanie wiosny. Porządki zaczęłam od góry. Jak widać na zdjęciach,narzuty na naszych łóżkach nie mogą leżeć idealnie wygładzone. Nasz m