Posty

Wyświetlanie postów z 2015

GRØTFEST

Obraz
Julebord to firmowa,bożonarodzeniowa impreza świąteczna organizowana przez pracodawców dla pracowników.  Jest to wspólna kolacja na której przeważnie spożywa się tradycyjne,norweskie dania. Można się spotkać,zintegrować,poznać i wspólnie pośmiać. U mnie w pracy impreza ta nazywa się grøtfest.....i poza tradycyjnym ryżem z cynamonem....nie jemy żadnych innych tradycyjnych potraw. Być może dlatego,że na co dzień menu mojej restauracji właśnie na tradycji się opiera. ....Przyznam,że przez parę lat nie chodziłam na tą imprezę. W okresie bożonarodzeniowym moja knajpa pracuje pełną parą....organizując julebord innym.....i zawsze pracy jest mnóstwo....dlatego w wolny dzień wolałam siedzieć w domu niż iść  do pracy ( bo ta impreza odbywa się u nas w restauracji)....  Dziś jednak,nie żałuję,bo wczoraj było bardzo sympatycznie. Ogromnym plusem tej uroczystości jest to,że każdy może przyjść z rodziną ( mężem,chłopakiem,dziećmi) co powoduje,że atmosfera jest bardzo ciepła i rodzinna. Wyprasowa

NA DOBRY POCZĄTEK....

Obraz
Dziś są Mikołajki.....zapach Świąt czuć w powietrzu coraz bardziej. Ludzie mimo zimna na dworze stają się bardziej ciepli i przyjaźni. Każdy pośpiesznie kończy pracę,by móc planować najpięknieszy czas w roku. Ciepłe uśmiechy, pomoc i serdeczność na ulicach widać i czuć. Wystrój naszego domu w tym roku ( jak na moje zwariowane możliwości ) jest skromny i został wykonany dopiero teraz. W zeszłym roku było bogato i  kolorowo :   wystrój świąteczny z zeszłego roku  ....teraz zamierzam ten czas celebrować we właściwym czasie i we właściwym miejscu,czyli w naszym rodzinnym domu. ...Moment wyjazdu zbliża się bardzo szybko. Do tego czasu zapraszam na vlogmasy ( vlogmas to filmiki o tematyce Świąt)..... Do napisania !!!

LISTOPAD

Obraz
Oficjalnie rozpoczęliśmy odliczanie do Świąt Bożego Narodzenia (!!!) oraz wyjazdu do domu,już za osiemnaście dni. Zapraszam Was na podsumowanie listopada,miesiąca długiego,szarego,ciemnego,wietrznego i deszczowego, choć jego początek był wyjątkowo ciepły oraz rodzinny. W pierwszy weekend wybraliśmy się do Polski na  60-te urodziny taty mojego L. Zaliczyliśmy krótką pauze w stolicy,a następnie pendolino pojechaliśmy do Wrocławia. Pobyt w domu był wyjątkowo krótki(bo trwał niecałe trzy dni),ale bardzo intensywny. W ciągu tych paru chwil zdążyłam zrobić więcej niż przez resztę miesiąca tutaj. Wiadomo....WROCLOVE W niedzielę wybrałam się do kina na głośny film ,,Obce niebo,,. Bardzo chciałam zobaczyć tą produkcję,gdyż przedstawiona w niej sytuacja jakoś tak pośrednio jest mi znana.Tyle się o tym tutaj słyszy.Jest to kameralne kino. Świat w nim przedstawiony idealnie odwzorowuje Skandynawię....Cały film jest zimny,wbrew pozorom cichy oraz pozbawiony emocji. Zmęcze

NIE CHCE MI SIĘ!

Obraz
Jak ja dobrze to znam! Nie chce mi się,to chyba moje ulubione zdanie w okresie jesienno-zimowym. Wraz z pięknym,ciepłym słońcem,odchodzi moja energia....a przychodzi niczym wielka deszczowa chmura...jedno,wyjątkowo paskudne zdanie: NIE CHCE MI SIĘ! Cholera człowieka strzela,bo chciałoby się tak chcieć i coś zrobić...tylko co,skoro taka niechęć i nuda! Siedzę nabzdyczona,kwękam i stękam: nudzi mi się! A z tyłu głowy od razu coś mi szepcze....to się rozbierz i popilnuj ubrania! Jakby głos przeszłości uderzył w moją nijaką codzienność. Krzywię się niemiłosiernie i mimo że mi się tak bardzo nie chce,to się mobilizuję,wstaję i zaczynam coś robić........bo trzeba coś robić. Filozofuję?  Może trochę,ale z tej nudnej,byle jakiej niechęci....wyszło całkiem fajne,wspólne zajęcie.  Bo ile można się gapić w głupi,pudełkowy,przerysowany świat pokazujący coraz więcej bzdurnych programów? Wystarczyło przygotować odpowiednie miejsce pracy do artystycznych emocji... u

SZOPA

Obraz
Większość posesji ma swoje kanciapy na graty.....Wszelkiego rodzaju łopaty,grabie,drabiny...do tej pory,bezczelnie zajmowały mi miejsce w pralni (mojej pralni) lub walały się pod tarasem...teraz mają własne cztery kąty- ładne cztery kąty. Szopa to mały domek,który został złożony z gotowych części. Wystarczyło pilnie czytać i przestrzegać instrukcji obsługi. Przylega ona idealnie do jednej ściany domu i wygląda bardzo schludnie. W przyszłym roku zapewne zostanie pięknie pomalowana,teraz jedynie ją zaimpregnowaliśmy...by przez zimę nie uległa niepotrzebnemu zniszczeniu. Nareszcie rzeczy w naszym domu zaczynają mieć odpowiednie miejsce. Jest  pralnia i szopa.....łączenie jednego pomieszczenia tymi dwoma funkcjami,zupełnie nam nie wychodziło. Trzymając narzędzia w chałupie....ciągle chodziłam i sprzątałam....bo razem z nimi do środka wprowadzał się również ogród. Jak Wam się podoba,bo mi bardzo. do napisania!

PRALNIA

Obraz
Tego jeszcze na blogu nie było. W domu pomieszczenie to zostało kiedyś przez nas wygospodarowane, w trakcie remontu piwnicy. Dwie postawione ściany,wydzieliły nam tzw w teorii pralnię,a w praktyce graciarnię,w której stała pralka. Szczerze nie lubiłam tego ,,pokoju gospodarczego,,...i robienie prania było koszmarem. By dostać się do pralki,często musiałam pokonać wiele przeszkód i zasadzek....przeskakiwać to kosiarkę,to opony,to maszynę....i zawsze coś. Po cichu czekałam i liczyłam na to,że w końcu  coś się tu wydarzy. Ku mojemu zdziwieniu,ten dzień nadszedł...... Kurzyło się niemiłosiernie,ale po trzech dniach ciężkich  Janusza zmagań....nasz dom zyskał pralnię....i mimo że podzieliliśmy to pomieszczenie raz jeszcze,zyskało ono więcej miejsca. Pierwszym ruchem było wycięcie dziury i otworzenie pomieszczenia na resztę piwnicy. Po co? A no po to,by ta wyspa pełniła formę małego baru w trakcie imprez. :) By jednak gdzieś posprzątać,w innym mie