FANABERIA

Sobota.....otwieram oczy, leniwie rozglądając się po pokoju. Mój M. jeszcze śpi. Promienie słońca wkradają się do środka zaznaczając na podłodze jasną plamę. Przeciągam się, drapię po rozczochranej głowie i widzę, że Lazy wyraźnie mi się przygląda. Jej czarne, zaspane ślepia patrzą na mnie i zastanawiają się,czy pora wstawać,czy jeszcze nie. Chwila takiej ciszy i bezruchu zaraz po przebudzeniu jest wyjątkowa.
Nie muszę się spieszyć,a godzina mnie nie interesuje. Postanawiam raz jeszcze zanurzyć się w wygrzanym wyrze... skoro mogę. :) Pies ziewa, wyciąga leniwie łapy i zamyka spokojnie oczy.
Jakaś mucha brzęczy,a mój M. przewraca się na drugi bok.
Chyba już nie zasnę. Sięgam po telefon, jest po dziesiątej.
Szybko robię poranną prasówkę....a do głowy przychodzi mi fanaberia. :)
A gdyby tak napić się kawy, nie wychodząc z łóżka?! I robię to z wyraźnym uśmiechem na twarzy...Zadowolona z siebie, parzę sobie kawę na moim stoliku nocnym....
i tak mogę zaczynać każdy weekend!

Lenistwo to dobry motor do działania.















Życzę Wam leniwego weekendu z kubkiem aromatycznej,gorącej kawy! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JAZZOWE NUTKI

SPA

BAŁAGAN