HEDONIZM.....KULINARNY RZECZ JASNA!
Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu, który jest debiutem kulinarnym żony:
- A czym Kochanie nadziewałaś tego pieczonego kurczaka?
- Jak to nadziewałam?! Przecież nie był w środku pusty...
Małe zmiany w kuchni zawsze wprawiają mnie w twórczy nastrój. Są prawie niewidoczne, ale cieszą moje oko. Porządki w szafkach już za mną, a przyprawy nareszcie na swoim miejscu :)
Na półce nad wyspą, założyłam ,,podręczny ogródek,, ze świeżymi ziołami. Zrywam i już :)
A przy zlewie pojawił się kosz z niezbędnymi do czyszczenia rzeczami :)
Według mnie idealnie się wpasował.
Kuchnia w naszym domu to zdecydowanie moje królestwo. Mój L. nie należy do tych panów, którzy lubią, potrafią i chcą gotować.Lubię gotować, choć nie jestem specjalistką. Mam parę swoich potraw, które często goszczą na naszym stole. Uważam, że gotowanie jest spoko...jest twórcze, smaczne i sprawia przyjemność zwłaszcza, gdy innym smakuje. Muszę jednak powiedzieć z ręką na sercu,że nie gotuje codziennie.
Ostatnio koleżanka powiedziała mi, że najlepszym nauczycielem jest głód....ja myślę, że to jednak łakomstwo :)
I tak podsumowując ten tydzień :
była owocowa uczta- uwielbiam te sezonowe owoce....mogłabym je jeść bez końca. A tak naprawdę to się nimi opycham ile mogę,bo mam wrażenie,że zaraz sezon minie. :)
Na śniadanie kanapeczki....szybko,łatwo,kolorowo
Do meczu dla mojego L. i Pana S. pizza....
przepis od koleżanki....tortellini ze szpinakiem i kurczakiem :)
I mój pomocnik......zawsze pierwsza i chętna...
Komentarze
Prześlij komentarz